niedziela, 3 lutego 2013

Start again

Nie wiem, które to podejście, ale postanowiłam sobie, że nauczę się systematyczności, a coś ostatnio trzymam się postanowień. Wszystkie ostatnie posty usunęłam, ponieważ stwierdziłam, że są bez ładu i składu, w sumie nawet o niczym, a 'systematyczność' nie równa się 'odwalaniu'.
Piątek spędziłam w dość dyskoteowym klimacie, ponieważ razem z chłopakiem, moją kuzynką i znajomymi wybraliśmy się do Energy 2000 w Katowicach. Mówiąc szczerze zapowiadało się beznadziejnie, może też dlatego, że za wcześnie przyjechaliśmy i wszystkie parkiety były puste, a jak już się powoli zapełniały, to dziećmi(tak dziećmi) w wieku 14/15 lat... W miarę upływu czasu średnia wieku osób tańczących na parkiecie wzrosła. O 1 w nocy koncert dał The Nycer feat Decci. Nie powiem, podobało mi się - i piosenki, miksy, światła, efekty pirotechniczne, konfetti było jak najbardziej na tak. Udało mi się, a w zasadzie mi i Sebastianowi, zrobić z nimi zdjęcie, ale go nie pokaże, ponieważ wyszłam jakbym miała downa, a na co dzień tak nie wyglądam. Mam małe zastrzeżenia co do muzyki, bo pełno kawałków się powtarzało, były momenty, do których nie dało się tańczyć (dupstep, jakieś melodyjki).
Natomiast sobotę spędziłam u boku najukochańszego i jego siostry (którą kocham, jakby była moją!). Zrobiliśmy sobie przepyszne cannelloni, oglądaliśmy jeden z najpiękniejszych filmów dekady - 'I że Cię nie opuszczę' z moim ukochanym aktorem, Channing Tatum w roli głównej. Było idealnie! <3
Dzisiejszy dzień, natomiast spędzam, w gronie swojej rodziny na urodzinach DziadkaDziadka oraz po południu wybieram się na obiad do Teściowej. Ach, tak! Babcia obiecała uszyć mi asymetryczną spódniczkę!
Enjoy, miłego dnia! Asia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz