środa, 27 lutego 2013

ombre

Co do SH, to kiedyś kupiłam w moim ulubionym jeansową koszulę, w drogerii wybielacz, a na Allegro ćwieki i postanowiłam, że zrobię sobie koszulę ombre. Chciałabym dodać, że to był 'mój pierwszy raz', więc wyszło, jak wyszło, ale ja jestem z siebie dumna. Do tej pory, nie miałam jej chyba więcej niż dwa razy, bo nie wiem do czego ją nosić... Może jakieś propozycje? Asia






second hand


   Wczoraj, podczas załatwiania kilku spraw na mieście (kupiłam szyfon, z którego Babcia będzie mi szyła kreację), wstąpiłam do mojego ulubionego lumpeksu. Patrzę, nowa dostawa 'WIOSNA - LATO'. Weszłam i tak sobie oglądam przeglądam, aż tu nagle grom z jasnego nieba, miękkie kolana, w rękach trzymam przepiękną asymetryczną łososiową zwiewną bluzeczkę oversize z Atmosphere(już mam masę pomysłów na outfity!). Zakochałam się w niej! Na blogu Ankyls widziałam podobną, która również mi się bardzo podobała, ale moja jest najlepsza! Wzięłam ją. Przeglądam i oglądam dalej, aż tu nagle w moje ręce trafiła czarna koszula mgiełka z New Look'a. Kolejna miłość od pierwszego wejrzenia. Mam już pomysł jak ją troszkę podrasować. Szczerze mówiąc, nie byłam nigdy zwolenniczką SH, ale koleżanka mnie kiedyś wyciągnęła i od tamtej pory tak sobie po prostu zaglądam. Czasem jest coś fajnego, a czasem nic. A oto i one - moje dwie zdobycze. Pozdrawiam, Asia.


czwartek, 21 lutego 2013

there's nothing sexier than

Nie ma nic seksowniejszego, niż chłopak robiący swojej dziewczynie pierogi ruskie. tak, mój Sebastian robił mi dzisiaj pierożki, najlepsze jest to, że miałam go tylko instruować, ale jak obaczył skład farszu i jak się go robi, stwierdził, że jednak ja zrobię farsz, a on ciasto. No i tak było, tylko pierogi lepiliśmy razem. 
Taki Sebastian jest kochaaany!
Jestem z siebie zadowolona - biegałam, ćwiczyłam, trzymałam dietę, dużo piłam. Mam nadzieję, że do jutra przejdzie mi ból głowy i jutro będę to mogła powtórzyć. Dobranoc, Asia.



środa, 20 lutego 2013

wrong way

No więc, założyłam tego bloga, ponieważ miał się stać motywacją i drogą do perfekcji. Chciałam tu pisać o tym, jak dobrze mi idzie dieta, bieganie, ćwiczenia, ale jak na razie o tym żadnej notki, w której napisałabym, że jestem z siebie w 100% zadowolona. Nie chodzi mi o to, żeby zrobić z siebie modelkę, czy wychudzoną gwiazdę - nie, lubię swoje -jak to moja Babcia mówi - latynoskie kształty, ale chciałabym wyszczuplić uda, wyrzeźbić brzuch. Dotąd szło mi całkiem dobrze, rano biegałam i ćwiczyłam, piłam mnóstwo wody, trzymałam dietę, aż tu nagle 'te dni' i wszystko się posypało. Czuję się naprawdę świetnie z wydętym brzuchem itd. nie czuję się w ogóle atrakcyjna. Dlatego obiecałam sobie przed chwilą, że już nie pozwolę sobie na zaniedbanie siebie w jakikolwiek sposób. Nawet nie chodzi o to, że schudłam już 5kg, ale chodzi o to, że mam lepszą cerę i skórę, świetnie się czuję, mam pełno energii, a kolejna paczka Lay'sów na pewno w tym nie pomoże. Mam nadzieję, że będziecie mnie wspierały, pomagały i przede wszystkim opierniczały, jak coś spierniczę. Okej, idę spać, bo jutro rano czeka mnie BIEGANIE! Asia

wtorek, 19 lutego 2013

Valentine's Day

Choć od Walentynek minęło już trochę czasu dodaję post poświęcony im dzisiaj. Nie miałam w ogóle jakoś ochoty ani siły żeby tutaj coś napisać. Co do Walentynek jest to zdecydowanie moje ulubione święto. Tegoroczne spędziłam naprawdę baaaardzooo miło - najpierw z Sebastianem ozdobiliśmy mój pokój świeczkami, serduszkami, serpentynami, balonami w kształcie serduszek,podgrzewaczami. Potem mój luby pojechał na zakupy, a ja zdążyłam zapakować prezent dla niego, czyli peeling truskawkowy do ciała, Milkę Oreo, dwie pary bokserek ze śmiesznymi napisami i nadrukami, kartkę oraz upiekłam mu tort. Wrócił z zakupów i zaczął robić dla mnie kolację - moje ukochane spaghetti bolognese. Wieczór był tak słodki i romantyczny, że nie chciałam żeby ten dzień się skończył. Szkoda, że Walentynki nie są kilka razy w roku. Ja dostałam od Sebastiana przepiękną wielką czerwoną różę, Rafaello i przesłodki kubek z napisem 'Kocham Cię'.
W ostatniej notce napisałam o sweterku, który chciałam sobie kupić - kupiłam go i trochę przerobiłam. Efekty na pewno pokażę, ponieważ wyszedł genialnie, a co najważniejsze podobny widziałam w H&M za 70 zł, a ja za swój dałam 15zł. Niedługo ruszam także na poszukiwania miętowego albo brzoskwiniowego szyfonu na asymetryczną spódniczkę. Już nie mogę się doczekać, kiedy będzie gotowa i pokażę Wam całą stylizację, jaką z nią wymyśliłam.  Okej, idę się wziąć długą kąpiel i spać. Miłego wieczoru -
Asia



poniedziałek, 11 lutego 2013

bad

Nie byłam na maratonie zumby, bo choroba wygrała i rano miałam gorączkę. Super, ale kiedy myślałam, że w końcu jest lepiej, dzisiaj strasznie boli mnie brzuch. Od tygodnia nie ćwiczę, nie biegam, przestałam zdrowiej się odżywiać i już widać tego efekty, czuję się, jakby te 5kg wróciło. Ale obiecałam sobie, że jutro idę biegać.
Co do piątkowego wieczoru, to było idealnie: pyszne canneloni, świece, muzyka, film. Natomiast rano chodziłam sobie bo bazarku i w oko wpadł mi szary sweterek z pagonami, ale nie wiedzieć czemu nie kupiłam go. Wróciłam więc po niego dzisiaj, ale tej pani nie było, mam nadzieję, że jutro będzie, ponieważ stanowiłby wisienkę na torcie w mojej walentynkowej stylizacji. Co do Walentynek, to nie mogę się już doczekać. Jak Sebastian pojedzie do domu, to zacznę powoli przygotowywać ozdoby. Prezenty już mam.
Znalazłam ostatnio cudowną mozaikę zdjęć z boskimi tatuażami. Sama chciałam sobie zrobić - w 18 urodziny - ale jak doszło 'co do czego' to spękałam i nie zrobiłam (nie to że bałam się bólu, to był zupełnie inny argument). Ostatnio znowu chciałam sobie zrobić, ale mój chłopak nie lubi tatuaży, więc z miłości i z szacunku - nie zrobiłam. Ale za to on, nie może zrobić sobie prawa jazdy na motor ;p. Niedługo kolejny outfit. Asia

piątek, 8 lutego 2013

first outfit

Na sam początek powiem, że nie jestem zadowolona z jakości i wyglądu zdjęć, ale dodaję - mój pierwszy blogowy outfit, na który składa ją się: buty - wedges z DeeZee, czarne rurki - H&M, koszula w kratę - TEX (moja ulubiona, mama mi ją kupiła), biała bokserka - H&M, komin - Reserved.
Tak, jak pisałam wczoraj nie dałam się chorobie i mimo tego, że rano strasznie bolało mnie gardło poszłam w miasto załatwić kilka spraw i kupić to i owo, ale o tym kiedy indziej. W Biedronce znalazłam jeden z moich ulubionych balsamów do ciała z Soraya i nie dość, że miał 250ml (o 50 więcej niż w drogeriach), to jeszcze kosztował 2 zł mniej. Nie było siły musiałam go kupić - pięknie pachnie, doskonale nawilża, to jeszcze taka okazja! W pewnym warzywniaku znalazłam moją ukochaną Milkę Oreo (każdy wie, że w Polsce trudno ją zdobyć) oraz nową Milkę Tuc, taką ze słonymi ciasteczkami - przepyszna! Kupiłam też składniki na dzisiejszą kolację, na którą nie umiem się doczekać. A jutro maraton Zumby! Asia